Gdy inni uczniowie siedzieli w ciepłej szkole, my wybraliśmy się w teren na odkrytą strzelnicę w Plaskoszu koło Tucholi. Siarczysty mróz, jaki panował (o zgrozo – 10 st. C) nieco utrudniał nam życie, ale my się mrozu nie boimy, bo w końcu jesteśmy na profilu wojskowym.
Służba w formacjach mundurowych to przede wszystkim praca w terenie. Zaopatrzeni w ciepła herbatę, zresztą przepyszna (podziękowania dla szefostwa i pracowników kuchni bursy szkolnej) ruszyliśmy na strzelnicę, gdzie pod okiem instruktorów wykonaliśmy strzelanie z ostrej amunicji. Na pierwszy strzał poszedł Ak47 zwany potocznie kałasznikowem. Duże wrażenie zrobiła na nas broń gładkolufowa, był też dobrze nam znany karabinek sportowy. Do naszego zadania należało rozpalenie ogniska. Nie lada wyzwaniem było rozkładanie i składanie kałasznikowa jak i rzut granatem na odległość 20 metrów. Czekamy z niecierpliwością na kolejny wyjazd, który odbędzie się wiosną